Zamek w Gołuchowie
Historia zamku gołuchowskiego wznoszącego się nad rzeczką Trzemną liczy ponad 400 lat. Początkowo była to siedziba rodu Leszczyńskich, którzy w 1560 roku wznieśli tu murowany dwór obronny otoczony fosą z pobliskiej rzeczki oraz naturalnymi bagnami i rozlewiskami. 50 lat później Wacław I Leszczyński przebudował rodzinną siedzibę stawiając nieopodal starego dworu skromny, piętrowy pałac na planie trapezu, wsparty w południowo-zachodnim narożniku pięcioboczną basztą. Do wież narożnych zamku dostawił dwa wąskie skrzydła i w ten sposób powstał wewnętrzny dziedziniec z gankiem. W 1695 roku Leszczyńscy sprzedali zamek gołuchowski i odtąd rozpoczął się trwający ponad półtora wieku upadek majątku.
W roku 1853 dobra gołuchowskie zakupił, dla swojego jedynego syna Jana, Tytus Działyński – właściciel dóbr kórnickich. Po ślubie Jana z księżniczką Izabellą Czartoryską, Gołuchów miał stać się rezydencją młodej pary. Niestety wydarzenia związane z wybuchem powstania styczniowego nie pozwoliły młodym małżonkom cieszyć się nową posiadłością. Jan Działyński został jednym z organizatorów powstania na terenie Wielkopolski, poświęcając sprawie własny majątek i krociowe sumy, które pożyczał na ten cel od żony. Wydany na niego przez pruskie władze wyrok śmierci zmusił go do emigracji, a majątek gołuchowski zasekwestrowano. Do 1871 roku mieszkał wraz z żoną w Paryżu, skupując w antykwariatach stare, głównie antyczne przedmioty. Po powrocie do kraju Działyński odzyskał posiadłość i rozpoczął starania mające na celu odbudowę zamku. W początku lat 70-tych XIX wieku Gołuchów stał się wyłączną własnością Izabelli, której Działyński przekazał go jako spłatę długu zaciągniętego u Czartoryskich na cele Powstania. Izabella planowała przekształcić dawny zamek w muzeum, natomiast funkcję stałej rezydencji miał pełnić pałacyk przebudowany ze stojącej nieopodal gorzelni. To dzięki Izabelli Czartoryskiej Gołuchów przeżywał okres rozkwitu i swej świetności. Izabella rozpoczęła prace restauratorskie sprowadzając z Francji architektów, rzeźbiarzy, malarzy, wśród nich Karola Biberona, Ludwika Breugnota, a także zięcia Eugeniusza Viollet-le-Duca – młodego architekta Maurycego Augusta Ouradou. Przy zachowaniu licznych detali renesansowego zamku polskiego, całość została opracowana w stylu francuskiego neorenesansu. Podczas prac remontowych rozebrano wieżę północno-zachodnią, a całość obniżono w taki sposób, że po warowni XVI-wiecznej pozostały jedynie trzy wieże o trzech piętrach mieszkalnych. W dekorację budynku wtopiono oryginalne, zabytkowe fragmenty, kupowane przez Izabellę w europejskich antykwariatach – późnogotyckie czy renesansowe kominki, okiennice i inne drobne lapidaria.
Wspaniałą oprawę dla zamku stanowi największy w Wielkopolsce park krajobrazowy o powierzchni ok.160 hektarów z kolekcją kilkuset gatunków drzew i krzewów sprowadzonych z różnych stron świata. Pierwotnie istniał tuż przy zamku niezbyt duży ogród w stylu włoskim, dalej znajdowały się zabudowania chłopskie i las. Do założenia parku w stylu angielskim skłoniła Działyńskiego interesująca konfiguracja terenu. Od około 1885 roku pracami na miejscu kierował ogrodnik Adam Kubaszewski.
Rok 1885 można uznać także za początek funkcjonowania muzeum, w którym Izabella starała się przedstawić dość luźną rekonstrukcję idealnej siedziby Leszczyńskich z przełomu XVI/XVII wieku z oryginalnymi obrazami, rzeźbą i tkaninami. Osobną ekspozycję stanowił zbiór waz antycznych i emalii limozyjskich oraz dawnego rzemiosła artystycznego. Po śmierci Izabelli Czartoryskiej w 1899 roku ordynację gołuchowską objęli Czartoryscy, najpierw książę Witold, a po jego śmierci książę Adam – właściciel Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie, ożeniony z Marią Ludwiką z hr. Krasińskich. Niedługo przed wybuchem wojny Maria Ludwika (książę Adam zmarł w 1937 r.) zdając sobie sprawę z potencjalnego zagrożenia, rozpoczęła działania zabezpieczające najbardziej wartościową część kolekcji i ukrycie jej poza zamkiem. W 18 obitych blachą cynkową skrzyniach przewiozła najcenniejsze eksponaty do Warszawy i ukryła w piwnicy należącej do jej domu przy ulicy Kredytowej. Niestety, w październiku 1941 roku, skrytka została przez Niemców znaleziona i wywieziona na zamek Fischorn w Austrii, gdzie stała się obiektem przetargów między największymi muzeami III Rzeszy. Po zakończeniu wojny dokonano rewindykacji skradzionych eksponatów, ale odgórną decyzją administracyjną nie powróciły one do Gołuchowa, lecz trafiły do Muzeum Narodowego w Warszawie oraz Poznaniu.