Webern Anton
Anton Webern (1883 Wiedeń – 1945 Mittersill k. Salzburga), kompozytor i dyrygent austriacki, jeden z klasyków muzyki współczesnej, wzór i najwyższy autorytet awangardy XX wieku. Uczył się gry na wiolonczeli i fortepianie; w 1906 ukończył studia muzykologiczne u Guido Adlera w Wiedniu (stąd znajomość ze Zdzisławem Jachimeckim). Od 1905 studiował prywatnie teorię muzyki i kompozycję u Arnolda Schönberga; studia te, w trakcie których zaprzyjaźnił się z Albanem Bergiem, uwieńczył w 1908 imponującą Passacaglią op. 1 na orkiestrę. Już jednak wówczas eksperymentował z atonalnymi, aforystycznymi formami o niezwykłych brzmieniach (Fünf Sätze op. 5, Sechs Bagatellen op. 9) Wkrótce rozpoczął żywot sezonowego korepetytora i dyrygenta, m.in. w Bad Ischl, Cieplicach, Gdańsku i Szczecinie. W I wojnie światowej uczestniczył półtora roku jako ochotnik. Od 1918 był dyrygentem niemieckiego teatru w Pradze, towarzystw chóralnych w Mödling k. Wiednia, gdzie zamieszkał, i w samym Wiedniu; występował gościnnie w Dusseldorfie i Berlinie. W 1920 oficyna Universal Edition rozpoczęła druk jego kompozycji za sprawą Schönberga, z którym Webern 1918-22 działał w Towarzystwie Prywatnych Wykonań Muzycznych, wygłaszając odczyty. Od 1922 kierował funkcjonującymi pod patronatem Partii Socjaldemokratycznej Wiedeńskimi Robotniczymi Koncertami Symfonicznymi we współpracy ze słynną Tonkünstlerorchester, został też dyrygentem kilku kolejnych stowarzyszeń śpiewaczych w Wiedniu. Dzięki temu mógł prowadzić wykonania klasycznych dzieł, a także symfonii Mahlera, którego był entuzjastą. W 1927 został dyrygentem orkiestry Wiedeńskiego Radia, a w l. 1929-35 kilkakrotnie dyrygował orkiestrą BBC w Londynie. Zarazem zaczął zyskiwać rozgłos jako kompozytor, m.in. w USA, skąd nadeszło kilka zamówień na utwory, a nowojorska International Guild of Composers obdarzyła go członkostwem honorowym. Ten okres względnej prosperity zakończył się w 1934, gdy wskutek delegalizacji Partii Socjaldemokratycznej Webern utracił pracę w utrzymywanej przez nią orkiestrze i chórach. Po emigracji Schönberga i śmierci Berga pozostał osamotniony w swoich artystycznych zapatrywaniach. Utrzymywał się z prywatnych lekcji i prac zleconych przez Universal Edition. Podczas wojny powstały jego ostatnie kompozycje – Wariacje op. 30 na orkiestrę i II Kantata op. 31. W 1945 schronił się z żoną w Mittersill nieopodal Salzburga, gdzie już po zakończeniu działań wojennych został wskutek tragicznej pomyłki zastrzelony przez amerykańskiego żołnierza.
Adam Walaciński, zmarły niedawno wybitny kompozytor i znawca muzyki XX wieku, podkreślał niezwykły kontrast pomiędzy konserwatywnym światopoglądem Weberna, a jego bezkompromisowym nowatorstwem muzycznym. Istotnie – Webern, w dążeniu do maksymalnej kondensacji muzycznej wypowiedzi, a jednocześnie do nieustannej zmienności wyrazu, każe słuchaczowi zapomnieć o wszystkich dotychczasowych przyzwyczajeniach w śledzeniu i przeżywaniu przebiegu muzycznego. Utwory Weberna są bardzo krótkie, składają się czasem z kilkudziesięciosekundowych części. Dominują w nich „oderwane” dźwięki i struktury brzmieniowe – wszystkie ważne i zmuszające słuchacza do ścisłej koncentracji. Styl ten, zwany niekiedy „punktualizmem”, był idealnie przygotowany do przyjęcia zasad techniki dodekafonicznej, ogłoszonej przez Schönberga w 1924 roku. W rozumieniu Weberna był on naturalną konsekwencją tradycji muzyki niemieckiej od Schuberta począwszy, co wydaje się niepojęte jeśli zapomnieć o tym, że tworzący w tym czasie Malewicz, Kandinsky, czy Mondrian umieli wspaniale malować realistycznie, lecz poszli drogą eksperymentu.
Muzyka Weberna nigdy nie zdobyła popularności, którą osiągnęłaby może, gdyby kompozytor rozwijał modernistyczny styl swej Passacaglii op. 1. Po II wojnie światowej stała się jednak przedmiotem kultu i źródłem inspiracji dla całego pokolenia kompozytorów z Pierre Boulezem i Karlheinzem Stockhausenem na czele. Była i jest zjawiskiem fascynującym, niepowtarzalnym – mówiono, że Webern sam zamknął jakieś drzwi, które na moment uchylił. Zaś Schönberg w przedmowie do Bagatel op. 9 pisał o „powieści opowiedzianej jednym gestem i o szczęściu wyrażonym jednym westchnieniem”.